Na łono przyrody najlepiej udać
się rowerem, nie zawsze jest to jednak sielanka.
Można na przykład zaliczyć
asfalt (po próbie popchnięcia koleżanki).
Można też uwierzyć koleżance i
pojechać na Bajkał przez Krakowską.
Teraz szukanie drogi już nic nie pomoże, nigdzie
nie ma mostu przez Odrę.
Chyba, że kolejowy. Chwila
strachu i jesteśmy na drugiej stronie...mostu,
ale jeszcze nie rzeki, dopiero jaz w Ratowicach nas
uratował.
Ale w końcu, pod wieczór
dotarliśmy nad Bajkał, a wycieczki nie zapomnimy.
Następnym razem znowu Odra
stanęła nam na drodze, ale co to dla nas.
trzeba tylko pamiętać, aby zjeść po przeprawie (szkoda żarcia ;-)